jestem na NIE .
zauwaz ze gosiek zaczela tanczyc w momencie jak oni sie lali dla mnie to tez bylby powod zeby ich pojechac bo moze oni sa razem. Zgadzam sie z Vanem jestesmy w stanie wiele osiagnac bez ally jednak sa wsrod nas osoby ktore tego nie zauwazaja, dojdziemy i co zeby byc miesem armatnim, zeby bronic za kogos zamek?. Doszlo do nas sporo osob z przyczyny z ktorej  ja do was dolaczylem " nie  mamy wojen , nasz klan jest neutralny" to sa slowa Buly. To samo mialo byc podtrzymywane teraz ale oczywiscie kilku losi nie potrafi powstrzymac sie przed nacisnieciem CTRL bo co to nie oni. FAtk dobry sprzet i wysoki lvl bije im do glowy. Dzisiaj bijac na siegu zachwialiscie nasza bezstronnosc i o to poszlo ( dlatych ktorzy nie wiedza). I TO JA POWIEDZIALEM ZE ODEJDE JAK DOLACZYMY DO ALLY i podtrzymuje to w momencie gdy slawek zacznie zatwierdzac wojny wcisne leave, bo nie mam ochoty tluc sie  z kimkolwiek a niewazne do ktorego ally dojdziecie to bedzie nie uniknione. Po jakims czasie znowu odejdziecie bo cos tam ale tym razem moga nie popuscic. pomyslcie o slabszych t ale poco Karol ma to robic " przeciez nie bede siedzial i patrzyl sie na swoja postac" masz teraz zaczeta 3 subke niektorzy nie maja 3 proofki.

NO NIEZLE 11 OSOB GLOSOWALO 3 SIE WYPOWIEDZIALY chce poczytac co macie do powiedzenia. A NIE GLOSOWAC PO KRYJOMU!

Ostatnio edytowany przez Radhanil (2007-11-11 19:03:39)

Nie sądzę, by wejście lub nie wejście do ally cokolwiek zmieniło.
Wstąpiłam do klanu, bo Gabol, mój poprzedni klanlider, tego chciał. Pare osób z poprzedniego klanu chciało iść do was, a ja nie chciałam zostac sama. Poznałam w nowym klanie pare fajnych osób - fajnych jako ludzi.

Zastanówmy sie jednak nad ideą gry w Lineage. Wybierasz postać - mage lub fighter. kupujesz sprzęt - broń i zbroję. I po co to wszystko? Zeby wypowiedzieć świętą wojnę mobom ?

Radhanilu, na prawde nic do Ciebie nie mam, kiedyś spytałeś się mnie, dlaczego ja zawsze jestem innego zdania. Otóż nie - podzielam zdanie mniejszości w tym klanie. Piszesz, ze "nie masz ochoty tłuc się z kimkolwiek" - to po co grasz w tą grę? Jest tyle innych, pokojowych gier, tyle innych miejsc, gdzie mozna spotkac ludzi i sie dobrze pobawić.

Jestem neutralnie nastawiona do ally - czy bedzie czy nie, jest mi wszystko jedno, bo wiem, ze sytuacja w klanie sie nie zmieni.

Wciaz mowicie, ze przeciez sa slabe osoby w klanie, nie chcemy zeby zle im sie gralo. Otoz ja sie uwazam za jednego ze slabszych, a mimo to nie boje sie walczyc, nie boje sie tracic %, ani dropnac czegos. Procent mozna odrobic, dropnietego dooma, BW czy avadona mozna odkupic. Poza tym, ile tych slabych ludzi jest w klanie???  jakies 60-70% online to ci silniejszy, z dobrym ekwipunkiem i z subką, a chociaz z 3 profesja. 

Pytam, po co robicie ta subke czy dwie? Zeby bic te nudne moby??? Moze by pomoc slabszym? No jakos tej pomocy nie widze, poza kilkoma pojedynczymi przypadkami.

Wszystko zawsze sprowadza sie do poziomu pomocy materialnej. Sa skladki, ale tylko jednostronne. Na dooma dla Katie trzeba bylo zrobic nadprogramowa skladke. No bo przeciez zbieramy pieniadze na oplata za klan hall, czyz nie?
Przecież bez klanhallu nie mozna isc na wojne, bo bedzie bieda, prawda? Otoz mamy ten hall, za niezla kase, i co z tego mamy? Pare bufkow, troche odzyskanego % i tansze BSOE do CH. Nie widze innych korzysci. No bo zbiorke mozna zrobic w kazdym innym miejscu, pare smieci wyrzucic na ziemie tez mozna w jakims malo uczeszczanym kosciele.

Zataczamy bledne kolo w tym klanie, moi drodzy. Staramy sie byc mili i kochani dla siebie, ale zapominamy wciaz, ze gramy w gre wojenna.  Przynajmniej ja odpalilam ją po to, by sie z kimś pobić, a jezeli ktoś mnie powstrzymuje, i wciąż wspomina ze nie wolno mi, bo przeciez są słabsi w klanie, to w takim razie nie jest to klan dla mnie.

Ostatnio posądza się mnie o kradzież kryształu lvl 13 - owszem nikomu tego nie zabronię, bo dostałam 12 i powinnam oddac 13ke, ale jej nie mam. To ze bogom serwera, tajfunowi i domiemu kryształy nie pękają - z całego serca zazdroszczę.
Tobie AZAELU rowniez zazdroszczę twojego przemożnego szczęścia. Wiem ze mnie nienawidzisz, nie wiem dlaczego, ale jakoś szczególnie mnie to nie interesuje. Jestem w grze zeby sobie pograc, a nie by sobie podcinac żyły z Twojego powodu.
Jezeli Barbel uwaza, ze jestem złodziejem i ze nie ma dla mnie miejsca w klanie - trudno - specjalnie nie będę płakać.
Jeżeli zadecyduje ze trudno, stało się, zostanę może jeszcze na troche. Tylko dla znajomych, ktorych dzieki klanowi zyskałam. Na pewno nie dla idei tego klanu - bo moim skromnym zdaniem, jest conajmniej dziwna.

Co do ally, nie biore udzialu w sondzie - jestem neutralna.

kończę mój skromny wywód - napisałam, co mi leży na sercu juz od dawna.
Pozdrawiam!

AZAEL is HERE... K. Aniu Króliczku. To nie jest tak że ja Cie nienawidze czy coś w tym stylu. Ja po prostu nie szanuje osób które znają odpowiedź na wszystkie pytania i zawsze mają jakiś problem, a Ty tak właśnie wg mnie się zachowujesz. Nienawiść jest czymś złym. Jak sama powiedziałaś nie obchodzi Cie to dlaczego tak jest więc i ja nie mam zamiaru sie tłumaczyć dlaczego odnosze sie z rezerwą do Ciebie. Czemu gram? Bo to dobra zabawa, wciągneli mnie w to kuzyni, oni nauczyli prawie wszystkiego razem z Barblem, Gosią i Bułkiem. Od Buły nauczyłem sie jak handlować i tego że czasem trzeba ryzykować żeby coś zyskać. Nie gram dla gry, **** kłade na to czy będą wojny czy nie, czy ally czy nie, mi to obojętne naprawde... Bic SF bede z wojnami czy bez wojen, wiec tak jak powiedzialem jeśli wam to nie odpowiada to mnie wywalcie po prostu bo sam na złość nie wyjde. Drogi Marcinku, jesteś jedną z osób które bardzo szanuje i liczy sie dla mnie Twoje zdanie, ale zauważ że Ty tym że mowisz ze pożegnamy sie jak dojdziemy do ally zachowujesz sie gorzej niz ja dzisiaj idac i napieprzajac sie na siegu nie chodzi o to żeby straszyć i mówić że sie wyjdzie, ja tez tak moge i po co? Gram z niektórymi z was już rok... Był jeden moment w którym tak naprawde wszystko sie zaczeło - Kluczbork ;] to dla takich momentów sie gra, bo gra jest gra, za rok wyjdzie nowa wersja, a ludzie którym ufasz i traktujesz jak przyjaciół nie mają NOWYCH WERSJI, zawsze będą tacy sami, znajomość i pamięć o chwilach razem zawsze zostają, i naprawde ostatnią rzeczą jaką bym chciał to żeby ktoś wyszedł z klanu dlatego że ja chce PVP, szczególnie jeśli chodzi o Marcina, ale decyzja należeć będzie do Ciebie, bo jak widze narazie większość za. A i jeszcze jedno Królik, jak będziesz chciała pogadać normalnie bez udawania zajebistej pani co to ma w dupie co ktos mowi to - > "AZAEL ... (TU JEST MIEJSCE NA CZEŚĆ I ROZPOCZĘCIE KONWERSACJI). Usłyszałem że jestem egoistą, to fakt jestem ale siła tego klanu zawsze tkwiła w indywiduach - > Deithwen (nigdy nie przestaje mówić), Gosia (LO BOSHEEE razem z onanista mieszanka wybuchowa), Barbel (spokojny ale silną reka trzyma), Gilun (Kto inny potrafi zrobić tak stylowy wjazd na tsa), Laruzo (Zbugowany ;/), TRYMEUP (BO JEST TYLKO JEDEN WUJCIO ;P), FallOutBoy (poeta ;P), Gabol (master of BIG mineta), Kora+Krakersik (wszystko na raz ;P po prostu pychotki), Radhanil (spokój i opanowanie z nutka szaleństwa XD), Acid (ale jesteście FE) i Inni ), każdy ma coś czego nie ma nikt inny, u nas nie ma dwóch takich samych osób.

woOy napisał:

Jak powiedział jeden z liderów Rev: Lineage nie jest gra pokojową, więc i wojny nie będą cofnięte.

Revange wycofali wojny.

NIektorzy graja dla bicia mobow, dla expienia , inni dla craftu czy handlu i nie zmienisz tego . Kazda osoba czerpie przyjemnosc na inny sposob z tej gry. Teraz ktos dowali jak Acid " to po co grasz w L2 ?"a nie w jakiegos singla, gram w L2 bo mam na ta gre ochote i w taki sposob jaki mnie sie podoba, nie lubie PvP i nie po lubię. Juz kilka razy to przeszedlem i osoby z takim podejsciem do walki ja ja nie maja co szukac w klanie z wojnami. Ostatni miesiac naszego pobytu w ally przesiedzialem w miescie, gra w taki sposob traci zupelnie sens dla ludzi ktorzy maja moje  podejscie. Nikt nie bedzie mi mowli droga Anno ze jezeli mnie sie nie podobaja wojny to zebym sobie w pasjansa gral. To jest moja sprawa powtarzam jeszcze raz.

Z takim podejsciem jak Wojtak " nie damy rady nic ubic" napewno nie damy. A ile razy probowales?! Baium owszem i inni jego pokroju bosowie stanowia pewien  problem, ale zawsze jest szansa na inne rozwiazanie niz ally. Uwiezcie wreszcie w sile tego klanu, w to co caly czas Tomek probuje wam przekazac w swoich wierszach, a nie bedzie na nas bata i mozemy pokazac ze Forsaken potrafia cos osiagnac sami nie beda niczyimi przydupasami. Wtedy sojusznicy znajda sie sami i my bedziemy nimi rzadzic nie oni nami.

Nikogo nie namawiam do niczego jak sugeruje Gosia poprostu stwierdzam fakt i przedstawiam swój punkt widzenia.

Ostatnio edytowany przez Radhanil (2007-11-12 13:48:48)

Marcinku ale to nie jest tak że ja nie wierze w nas, bo jest zupełnie inaczej, chodzi mi tylko o to ze przestańmy patrzeć na wszystko przez różowe okulary to że ubijemy kilka bossów ni świadczy o tym że do wszystkiego dojdziemy sami bo tak sie nie da. I nikt nie mówil zeby byc czyimiś przydupasami bo my mercenaries nie jesteśmy tylko możemy sami zalożyć ally np z shudokenem narazie potem sami sie znajdą sojusznicy shudoken ma przyete wojny a jest samotnym klanem i daje rade. Potem mozna by namowic klany typu youngpidgeons czy deathproof robiac tym samym polskie ally którego liderem bylibysmy my.

Przeczytalem wszystkie odpowiedzi dotyczace ALLY i juz sam nie wiem , wszyscy maja racje a zarazem nikt jej nie ma . Wiec jesli nie ma swietego srodka bo ja osobiscie nie darze sympatia an SF ani REVIVAL . Wiec moze warto pomyslec nad zalozeniem wlasnego ally

Po tylu burzliwych postach ciężko mi napisać coś treściwego, troszkę mi się myśli zmonciły.
Wiele z Was podkreśla słowo "relaks, granie dla czystej przyjemności", każdy widzi tę przyjemność w indywidualny sposób co jest dla mnie jak najbardziej oczywiste. Jednakże zauważcie, że z jednej strony mówi się o przyjemności, z drugiej zaś przeplata się w Waszych wypowiedziach "korzyść lub strata". Więc pytam : co jest tak naprawdę dla Was ważne?
Gra - jest to pewien rodzaj przyjemności, relaksu, odskoczni od życia w codziennym natłoku.
Gra online - dla mnie to jesteście przede wszystkim WY, długo długo nic i dopiero jest gra. Ja największą przyjemność czerpię z możliwości przebywania wśród was - online i na żywo - z możliwości poznawania Was, dzielenia wesołych i smutnych chwil i niekoniecznie związanych z grą. Na TS nie rozmawiamy moi drodzy jedynie o grze. Opowiadamy o naszych codziennych sprawach, bolączkach, śmiesznych i ciekawych sytuacjach i zdarzeniach, inwidualnych przemyśleniach. Dopiero potem, daleko z tyłu jest gra.
Szanuję zdanie każdego z Was, co nie oznacza, że się z nim zgadzam. Nie wiem jaki będzie wynik tego głosowania, jednakże jaki by nie był chciałbym Was wszystkim dalej widzieć razem. Jeśli się nie uda - no cóż - nikogo nie będzie można obwiniać. Proszę tylko zastanówmy się razem i każdy z osobna co jest ważne, a co ważniejsze. Dolegliwośc zwykłej gry czy dolegliwość nie rozmawiania ze sobą, wspólnego spędzania czasu.
Poza tym proszę, żeby nikt się nie krępował mówić o swoich bolączkach, bo to prowadzi jedynie do wybuchania emocji w nieodpowiednich momentach, a po co? Przecież można o wszystkim rozmawiać. rozmawiać - nie znaczy kłócić się. Jednocześnie proszę abyśmy wszelkie dyskusje czy rozważania toczyli bez chamstwa i wulgaryzmów, z szacunkiem i zrozumieniem drugiego. Nie pozwólmy żeby GRA w naszych relacjach wiodła prym, bo wtedy na tacy damy dowody jacy jesteśmy źli. Niby głupia gierka, ale każdy jak na dłoni pokazuje swoje oblicze, które jest odzwierdziedleniem rzeczywistego życia. Widać nasze wady, walory, fobie i niedociągnięcia.
Jedni nie lubią pvp, drudzy czerpią z tego czystą przyjemność inni dostają orgazmu jak im craft wyjdzie. W jakiejkolwiek z tych sytuacji się nie znajdę, niezależnie czy będzie mnie ona relaksować czy mierzić to Wy będziecie obok - i to jest ważne, a nie jakieś tam pierdołki, które bez Was i tak nie miałyby dla mnie znaczenia. I błędne jest tu stwierdzenie, że chcemy być THE BEST. Nie chcemy. Nie pokazujmy ile w naszych przyjemnościach jest materializmu wymieszanego z egoizmem, bo każdy się przed tym broni, jednak nie wszystkim to tak samo dobrze wychodzi. No i co z tego, że mam NM heavy, miracle, tallum tunic, wcale mnie to nie cieszy, gdy czuję jak atmosfera się zmienia, gdy widzę jak bronimy się przed różnymi niedogodnościami wywołując jednocześnie WOJNĘ - i tu najgorsze - MIĘDZY SOBĄ. Jest to przykre....